8
15 listopada świętowaliśmy z Łukaszem ósmą rocznicę ślubu. Po kilku latach znajomości, po wielu burzliwych momentach, po kilku miesiącach całkowitego milczenia, po różnych przejściach i zawiłościach spotkaliśmy się znowu, żeby już do końca życia iść razem.
Początek naszej znajomości szacujemy na pieszą pielgrzymkę, chociaż ja widziałam swojego przyszłego męża wiele lat wcześniej przy ołtarzu, służącego do Mszy świętej. Ja, wtedy zbuntowana nastolatka, wściekła na ojca alkoholika, myślałam, „że taki spokojny, pewnie ułożony, mógłby zostać moim mężem”. Jak się później okazało Pan Bóg słyszał… Swoją drogą Łukasz też widział mnie ponoć wcześniej, jak byłam u Grzegorza na urodzinowej herbacie, chociaż ja tego zupełnie nie pamiętam.
Później były inne pielgrzymki, spotkania na boisku, na filmach, wspólne spacery, nawet randki. Broniłam się rękami i nogami przed tym związkiem, niepoukładana w środku nie potrafiłam dostrzec jaki skarb mam przy sobie. Chociaż dobrze czułam się w jego towarzystwie. To on uczył mnie angielskiego i matematyki do matury, jednak bliższe relacje były u mnie zablokowane. Na szczęście po namowie kuzyna, już na studiach, zdecydowałam się na terapię dla DDA.
Poszłam też na pielgrzymkę w intencji o dobrego męża i rok później byłam już zaręczona.
Aż głupio się przyznać, że przez długi czas wcześniej uważałam, że to fajny chłopak, ale nie dla mnie… Dzięki Bogu, zrozumiałam, że jak najbardziej dla mnie!
Odkryłam, że wspólny światopogląd, wspólne wartości, sposób postępowania i bycia są najlepszą drogą do tego, by się dogadać we wspólnym życiu. Zawsze dobrze się czuliśmy w swoim towarzystwie, lubiliśmy się wygłupiać, dodawać naszej relacji odrobinę pikanterii ciętymi słowami, rozmawiać godzinami ma tematy poważne. Dodałam do tego otwarte serce na przyjęcie uczucia i zrodziła się między nami Miłość. Owszem, Miłość przez duże M. Namiętna, romantyczna i szalona. Pełna wsparcia, czułości, odpowiedzialności i błogiego spokoju.
Te osiem lat wspólnej drogi to dla nas wspaniały czas. Doczekaliśmy się czwórki pięknych i zdrowych dzieci, mamy mieszkanie i wielki nowy samochód (do małego byśmy się nie zmieścili). Wszystkie radości i trudności przechodzimy razem i mam nadzieję że tak będzie przez kolejne przynajmniej 88 lat 😁