Kalendarzowa zima jeszcze się nie zaczęła,ale pierwszy śnieg już spadł. Chłopcy nie kazali na siebie długo czekać i już przed śniadaniem na przedpokoju stały wszystkie zimowe buty, żebyśmy jak najszybciej poszli na śnieg. Dzięki ed nie ma obawy, że śnieg sie stopi jak dzieciaki będą w szkole albo będzie już ciemno, jak rodzice wrócą z pracy. Korzystamy ile się da.
Pierwsze śnieżki, pierwsze aniołki, pierwsze zjadanie śniegu i pierwsze „doświadczenia chemiczne” zanoszone do domu. Radosna jest ta zima jesienią 😍
I nawet ubieranie siebie i bandy dzieciaków nie jest już takie trudne. Starszaki ubierają się już sami i kto ubrany pędzi na ogródek. Młodszaków ogarniam w miarę szybko i jesteśmy gotowi do wyjścia.