





W czasie uroczystości Wszystkich Świętych nie ma miejsca i możliwości, żeby robić dzieciom zdjęcie i fotografować cmentarz. Jednak wieczorem, kiedy to miejsce wygląda niezwykle uroczo nie mogę się powstrzymać i zawsze jakąś fotkę zrobię. W tym roku udało nam się być na uroczystości Wszystkich Świętych w komplecie na cmentarzu u dziadka Zbyszka. Nikt się nie rozchorował, nikt nie musiał zostać w domu. Wspólnie się pomodliliśmy i spędziliśmy rodzinny dzień najpierw u nas w domu, a później jeszcze na Kruszynie. Odwiedziliśmy też zmarłych na cmentarzu w Sulechowie i Cigacicach. Tydzień wcześniej mieliśmy okazję odwiedzić pradziadków Łukasza, a w kolejnych dniach jeszcze moich dziadków w Namyślinie. Chłopcy byli już trochę zmęczeni odwiedzinami na kolejnych cmentarzach,ale nabrali wprawy w noszeniu zniczy, kwiatów i zapalaniu zapałek.
Teraz wszędzie da się dojechać autem,ale jak przypomnę sobie moje dziecinne wielkie podróże z okazji dnia Wszystkich Świętych,to muszę przyznać, że wtedy z podróżą było lepiej… autobus, pociąg, kolejny autobus w otoczeniu wielkich chryzantem, torby podróżnej i spotkania z rodziną, którą wtedy widywało się nieczęsto. Fascynacja tym czasem była dla mniej ogromna. Teraz kiedy jestem dorosła jest w tym więcej zadumy, przemyśleń, refleksji no i podróż, łatwiejsza i szybsza, ale też a przygodą, bo z naszą bandą dzieciaków nigdy nie ma nudy ☺️