Jako rodzice chcemy przygotować nasze dzieci do dorosłego, samodzielnego życia. Cieszy mnie to, że tak chętnie uczestniczą w różnych pracach domowych i dzięki temu się uczą.
Ostatnio zapowiedziane wcześniej zmienianie pościeli. Chłopcy ściągają poszewki, prześcieradła i z chęcią wybierają czyste komplety. Starszaki ubierają już bez problemu poduszki i prześcieradła, i z przejęciem mocują się z kołdrami. Jankowi trzeba jeszcze pomagać, ale guziczki albo zamek lubi zapinać już sam.
To pocieszające, że w przyszłości będą umieli przebrać pościel i będą w ogóle wiedzieć, że „samo się nie zrobi”.
Szybko daliśmy im w ręce nożyki. Na początku te do smarowania chleba, teraz już ostre. Większe dla starszaków, mniejszy dla Jasia. Kroją pieczarki, obierają marchewkę, dzielą jabłka na części. Jest po tym do mycia o trzy deski więcej, jednak warto. Doskonalą kolejną jakże ważną umiejętność.
Mają możliwość doglądać jak powstają różne potrawy w naszym domu. Aktywnie uczestniczą w układaniu składników na pizzy, zaglądają do garnków gdy gotuję zupę, ostatnio nawet pomagali w robieniu kopytek. Nie dość, że ćwiczą ręce, to jeszcze mają ogromną satysfakcję z tego, że mogą pomóc.
Niekiedy nie mam cierpliwości, czasami brakuje mi czasu i chcę coś zrobić szybko i dokładnie!, dlatego sama siebie upominam, żeby dawać im możliwość do nauki, gdy tylko znajdzie się sposobność.