Przygotowania świąteczne ciąg dalszy

Do Wigilii został jeden dzień. Emocje sięgają zenitu, w kalendarzu adwentowym coraz mniej miejsca na sznureczku, a w kalendarzu czekoladowym została tylko jedna czekoladka. I TO TA NAJWIĘKSZA!

Przez ostatnie dni robiliśmy pierniczki, i ciastka imieninowe dla Szczepana ( dzisiaj czeka nas wielkie dekorowanie naszych wypieków), stworzyliśmy naszą szopkę, ksiądz poświęcił ją na roratach, i w lodówce czeka już przygotowana wspólnie ryba po grecku. Chłopcy zacierają ręce. Dzisiaj Jasiek idzie z tatą po choinkę, którą będą ozdabiać. A w całym domu czuć grzyby i smażoną cebulkę. Farszu na uszka i pierogi idziemy po Was!

Zrobiliśmy to!

Od dwóch lat nosiłam się z zamiarem, żeby wybrać się z dziećmi na roraty. I w końcu, zrobiliśmy to! Chłopcy zabrali własnoręcznie zrobione lampiony, względnie spokojnie przeżyliśmy Mszę świętą i potem zjedliśmy śniadanko, ze słodkim akcentem, w salce parafialnej. To był miły i dobry początek dnia. Liczę na więcej takich momentów ❤️

1 grudnia

Kalendarz adwentowy

Na ścianie zawisł kalendarz adwentowy, dzieciaki ozdobiły go z moją pomocą. Było to nasze pierwsze zadanie adwentowe. Drugie polegało na ozdobieniu pudełka dobrych uczynków. Będzie to prezent dla nowonarodzonego Pana Jezusa. Mamy nadzieję, że wypełni się karteczkami z zapisanymi dobrymi uczynkami. A później przeliczymy karteczki na złotówki i przekażemy je na pomoc dla potrzebujących.

Dzisiaj chłopcy wymyślali, wycinali, kleili… Niektórzy trochę szybciej już się znudzili, ale oby nam ten zapał nie osłabł zupełnie aż do świąt ☺️

Adwent 2022

Rozpoczął się adwent. W oknie naszego mieszkania stanął zrobiony przez nas adwentowy świecznik, który będzie nam rozświetlał czas modlitwy w adwencie. Dzieci już wypytują, kiedy święta i prezenty i chcą koniecznie ozdabiać cały dom. Brak ozdób typowo świątecznych im nie przeszkadza. Używają tego,co jest pod ręką, teraz w ruch poszły koce, porozwieszane na oparciu schodów i na łóżkach chłopaków. Wyobraźni im nie brakuje…

Z kalendarzem adwentowym zaczniemy odliczać od pierwszego grudnia. Chcemy też z Łukaszem wprowadzić wspólne czytanie fragmentu Pisma Świętego, żeby oswajać chłopców z Biblią nie tylko tą dla dzieci. Jest pomysł na pudełko dobrych uczynków w prezencie dla Pana Jezusa. Połączony z konkretną sumą pieniędzy na szczytny cel (ile dobrych uczynków, tyle złotówek). Mam też pomysł na kalendarz adwentowy z zadaniami, muszę jeszcze tylko przemyśleć koncepcję jego wyglądu. Zadań znajdzie się pewnie całe mnóstwo, to tylko albo i aż 24 dni.

– zrobienie kartek z życzeniami,

– pieczenie pierników,

– dekoracje na okna,

– szopka i figurki do szopki,

– porządki domowe,

– przygotowanie potraw wigilijnych,

– zrobienie ozdób na choinkę,

– ubieranie choinki,

– wspólne picie herbatki świątecznej,

– dobre słowo dla kogoś,

…i jeszcze wiele innych drobnych i większych zadań, które umilą czas oczekiwania i przy okazji przygotują nas na czas Świąt Bożego Narodzenia.

Nasz świecznik adwentowy

To już 8 lat ❤️

8

15 listopada świętowaliśmy z Łukaszem ósmą rocznicę ślubu. Po kilku latach znajomości, po wielu burzliwych momentach, po kilku miesiącach całkowitego milczenia, po różnych przejściach i zawiłościach spotkaliśmy się znowu, żeby już do końca życia iść razem.

Początek naszej znajomości szacujemy na pieszą pielgrzymkę, chociaż ja widziałam swojego przyszłego męża wiele lat wcześniej przy ołtarzu, służącego do Mszy świętej. Ja, wtedy zbuntowana nastolatka, wściekła na ojca alkoholika, myślałam, „że taki spokojny, pewnie ułożony, mógłby zostać moim mężem”. Jak się później okazało Pan Bóg słyszał… Swoją drogą Łukasz też widział mnie ponoć wcześniej, jak byłam u Grzegorza na urodzinowej herbacie, chociaż ja tego zupełnie nie pamiętam.

Później były inne pielgrzymki, spotkania na boisku, na filmach, wspólne spacery, nawet randki. Broniłam się rękami i nogami przed tym związkiem, niepoukładana w środku nie potrafiłam dostrzec jaki skarb mam przy sobie. Chociaż dobrze czułam się w jego towarzystwie. To on uczył mnie angielskiego i matematyki do matury, jednak bliższe relacje były u mnie zablokowane. Na szczęście po namowie kuzyna, już na studiach, zdecydowałam się na terapię dla DDA.

Poszłam też na pielgrzymkę w intencji o dobrego męża i rok później byłam już zaręczona.

Aż głupio się przyznać, że przez długi czas wcześniej uważałam, że to fajny chłopak, ale nie dla mnie… Dzięki Bogu, zrozumiałam, że jak najbardziej dla mnie!

Odkryłam, że wspólny światopogląd, wspólne wartości, sposób postępowania i bycia są najlepszą drogą do tego, by się dogadać we wspólnym życiu. Zawsze dobrze się czuliśmy w swoim towarzystwie, lubiliśmy się wygłupiać, dodawać naszej relacji odrobinę pikanterii ciętymi słowami, rozmawiać godzinami ma tematy poważne. Dodałam do tego otwarte serce na przyjęcie uczucia i zrodziła się między nami Miłość. Owszem, Miłość przez duże M. Namiętna, romantyczna i szalona. Pełna wsparcia, czułości, odpowiedzialności i błogiego spokoju.

Te osiem lat wspólnej drogi to dla nas wspaniały czas. Doczekaliśmy się czwórki pięknych i zdrowych dzieci, mamy mieszkanie i wielki nowy samochód (do małego byśmy się nie zmieścili). Wszystkie radości i trudności przechodzimy razem i mam nadzieję że tak będzie przez kolejne przynajmniej 88 lat 😁

Modlitwa z dziećmi

Módl się dziecko!

Kiedy kręte są twe drogi

Weź różaniec malcu drogi

I do Matki wołaj szumnie:

„Nie zapomnij Mario o mnie!

Oddać chcę Ci troski moje

Z Tobą nigdy się nie boję,

Zabierz prośby me do nieba

Oddaj Bogu tak jak trzeba

Niech błogosławieństwa moc

Płynie do mnie dzień i noc!”

Ufaj dziecko i się módl

Gdy jest radość i gdy trud

Gdy jest ciężko i nieznośnie

Wtedy módl się jeszcze głośniej

Kiedy szczęścia masz bez miary

Poleć Matce twe zamiary

Niech do Boga niesie wszystko

By On był przy tobie blisko.

Bo tylko z Bogiem za pan brat

Piękny jest nasz cały świat.

Droga do Pana Boga

Jako rodzice chcemy przekazać dzieciom wartości i postawy jakimi kierujemy się na co dzień. Jedną z najważniejszych jest ta, by Pan Bóg był jako pierwszy w naszym życiu. Droga nam daleka do bycia świętymi, jednak cały czas idziemy. Jeden krok w przód, kilka kroków w tył. I tak każdego dnia.

Jednym ze sposobów pokazania chłopcom drogi do Pana Boga jest wspólna modlitwa. Czasami są to modlitwy recytowane, czasami jest to pieśń do Ducha Świętego, czasami modlimy się swoimi słowami (dziękuję, przepraszam, proszę), teraz w październiku modlimy dziesiątką różańca. Na początku miesiąca natchnęło mnie, że skoro starsi chłopcy potrafią powiedzieć Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo, to jest szansa na różaniec. Zakupiłam dla każdego z nas malutką, drewnianą dziesiątkę różańca i przyniosłam do domu. Chłopcy byli zachwyceni. Błażejowi tak spodobała się modlitwa, że gdy rano wstał, złapał za różaniec i krzyczał, że musimy się pomodlić. Łukasz spóźnił się wtedy  do pracy, ale poranek zaczęliśmy jak trzeba. Tego dnia odmawiałam dziesiątki różańca kilka razy.

Nie poddajemy się!

Bywa tak, że jednego dnia recytują z przejęciem całą modlitwę, innego dnia gubią w paluszkach koraliki różańca.  Czasami po ludzku denerwuję się, że są rozproszeni i nie mają ochoty nic mówić, innego dnia nie mogę się nadziwić, że  wyrywają się i przekrzykują w wypowiadaniu próśb czy przeprosin. Nie wiem jak potoczą się ich losy i jakie drogi wybiorą. Wiem na pewno, że w wychowaniu, także tym duchowym, trzeba spokoju rodziców, miłości i modlitwy –  rodziców za dzieci i tej wspólnej, którą trzeba dzieciom pokazać.