4 letni Jan

O przyjęciu urodzinowym rozmawialiśmy już od początku roku, bo to pierwsza impreza w naszym domu. Miała być duża, z pompą, na 24 osoby. A skończyło się na skromnym przyjęciu. Najpierw wykruszyła się ekipa z Międzyrzecza, z powodu zepsutego auta i choroby, dołączyła do nich ciocia Monika, która pojechała rodzić do Łodzi Kajetana (który urodził się 15 marca). I na dodatek dzień przed imprezą Łucja dostała wysypki i wszystkie małe dzieci nie mogły przyjechać na imprezę. Podejrzewaliśmy ospę, lekarka zdiagnozowała rumień.

Na Mszy świętej byłam z chłopcami, spotkaliśmy też chrzestną Asię (z którą mam nadzieję spotkać się w najbliższym czasie). Było kameralnie, wszyscy siedzieliśmy na krzesłach, więc łóżko było rozłożone i gotowe na przyjmowanie odpoczywających gości.

Jasiek z prezentów zadowolony, z przyjęcia także. I chociaż goście się wykruszyli, a dzień, po ciężkiej nocy, zaczął się sfermentowanym rosołem,to impreza się udała i miło spędziliśmy czas ☺️

Nakrapiana Łucja

Jasiek ze śmieciarką
Górski plecak
Goście…
… goście ☺️
Sfermentowany rosół 😱

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.